oszaleję.
zwariuję.
obetnę sobie paznokcie nożycami do drobiu.
w ciągu dnia nie mam specjalnego kontaktu z ludźmi.
tak.?
na nic nie mam czasu.
na nic.
doba jest zdecydowanie za krótka. przynajmniej ta moja.
herbaty piję za dużo.
śpię nieregularnie.
jem bez sensu.
denerwuję się zbyt łatwo.
na rzęsy nakładam intensywnie kruczoczarny tusz.
potrzebny mi zestaw witamin dla wariatek. coś na uspokojenie. i krople do zmęczonych oczu.
chciałabym żeby wszystko zrobiło się samo. ten raz chociaż.
a.!
i chcę lizaka.
truskawkowego.
nic więcej.
koszmary śnią mi się rodem z ulicy Wiązów.
pająki wielkości tapczanów. wypadające zęby [ale dlaczego ZAWSZE te moje.?!]. urywające się windy. wisielce.
morskie fale. pędzące w moim kierunku. spadające samoloty [ze mną na pokładzie oczywiście]. deszcze z tłuczonego szkła.
rozstania. spadanie. umieranie [...]
[luz].
może ktoś mi teraz powie, że sen jest najlepszym środkiem relaksu.?!
a fotografia to moja pasja.
cynamonowaa6śl
